Jak by mógł wyglądać silnik antygrawitacyjny.
Moje obserwacje
zaczęły się około 4 lat temu. Zacząłem obserwować wszystko co lata w przyrodzie
i w mechanice, podjąłem więc decyzje, że zajmę się tym fenomenem. Pierwszym
krokiem była decyzja w jakim kierunku tzn. odpychaniem się od powietrza czy od
grawitacji, to że silniki śmigłowe i odrzutowe już istnieją wybrałem
grawitacje, ale teraz od czego zacząć? Pierwotnym pomysłem było stworzenie
silnika mikrofalowego (a co to) więc krótko - żeby odepchnąć się od grawitacji
trzeba stworzyć jakąś masę z ogromną prędkością początkowego ruchu (coś na
zasadzie armaty - wystrzelony pocisk wprawia w ruch armatę w przeciwnym
kierunku), mikrofala była by do tego dobra, ale że emituje szkodliwe fale dla
zdrowia zmieniłem opcje bo moje warunki nie pozwalały by na zabezpieczenia
przed nimi (a przecież życie jest piękne). Cały czas nie dawały mi spokoju moje
sny, że latam i wchodzę po schodach które w jakiś sposób zawisły w powietrzu,
najśmieszniejsze z tego było, że zawsze zahaczałem o lnie wysokiego napięcia no
i oczywiście pokopały mnie budząc się miałem odczucie, że tak było naprawdę dla
tego sam czasem się nie rozumiem, ale nie o tym mowa. No to co dalej? Więc
kombinowałem z odważnikami umocowanymi na obracającym się talerzyku, jakkolwiek
je umieściłem, zmieniałem kierunek ruchu w poziomie i w pionie to zawsze
wracało do stanu początkowego, a nie poruszało się w jednym kierunku(np. do
przodu).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz