niedziela, 3 lutego 2013

HAARP



Już od dłuższego czasu, z niedowierzaniem czytam komentarze na przeróżnych portalach, w których niewiara, czy też wręcz negacja, miesza się z cynicznym wyśmiewaniem   (jak zwykle w takich sytuacjach) naszej podejrzliwości względem technologii militarnej - HAARP.

Z niedowierzaniem, ponieważ tylko kompletnie niedoinformowany człowiek może przeczyć jego istnieniu i opisywanym możliwościom, w sytuacji kiedy istnieje oficjalna strona programu HAARP  (link tutaj) oraz kiedy filmy z nagranymi wypowiedziami głównych przedstawicieli tego programu, nota bene potwierdzających większość opisywanych na tych portalach faktów, są powszechnie dostępne.

Nawet w Wikipedii można odnaleźć, ostrożny co prawda, zapis na temat programu HARRP, lecz już w tym zapisie można wyczytać logiczne sprzeczności, jak np. że przedmiotem badań programu jest "Zrozumienie, symulowanie i kontrola procesów zachodzących w jonosferze, które mogą mieć wpływ na działanie systemów komunikacji i nadzoru elektronicznego", kiedy zaraz potem czytamy, iż
"W 2005 naukowcy pracujący w HAARP opublikowali informację o wytworzeniu sztucznej zorzy polarnej za pomocą silnych, zogniskowanych fal radiowych wysokiej częstotliwości..".
                                                               

Co wywoływanie zorzy polarnej przy użyciu potężnych energii ma wspólnego z badaniem wpływu jonosfery na urządzenia elektroniczne ?

Wikipedia podaje przy tym, że badania są jawne, powołując się na publikacje pracujących tam naukowców. Nie podaje jednak, iż duża część programu jest objęta ścisłą tajemnicą i że nikt postronny (dziennikarze, naukowcy, itp.) nie może wejść na teren ośrodka, ani się do niego nawet zbliżyć.

HAARP jest niby programem cywilnym, sponsorowanym jednak i nadzorowanym przez marynarkę wojenną  i siły powietrzne USA. HAARP omija w ten sposób wszelkie umowy międzynarodowe, dotyczące kontroli zbrojeń oraz kontroli rozwoju nowych (zakazanych) technologii militarnych. Od kiedy to jednak Armia USA sponsoruje czysto cywilne projekty badawcze ?

W zamieszczonym na naszym portalu filmie "Dziury w niebie..." (link tutaj) wypowiadają się, między innymi także przedstawiciele programu HAARP. Jak zwykle są oni w miarę dobrze wyszkoleni. Używają ogólnych określeń, w gruncie rzeczy potwierdzających niesamowite moce tej instalacji, zapewniając przy tym że ani ziemia, ani też atmosfera nie są zagrożone.  Proszę jednak uważnie obejrzeć ten film. Fakty w nim zawarte pokazują jednoznacznie, iż nie jest to niewinna zabawka naukowców.


Już tylko powołując się na oficjalne wypowiedzi tych przedstawicieli, natychmiast nasuwają się podstawowe pytania:

Jak można bezkarnie i niewinnie wysyłać gigawatowe energie w górne warstwy atmosfery, tworzące gigantyczne (wielokilometrowe) bąble jonosferyczne, tworzące soczewki optyczne,  wywołując przy tym tak samo gigantyczne zjawiska meteorologiczne ? Jak można bezkarnie i niewinnie używać atmosfery do odbijania fal o potężnej mocy, w kierunku ziemi, nie szkodzac przy tym atmosferze ani tez ziemi, wraz z całym życiem na niej ?

W ww. filmie, specjalista od odwiertów naftowych tłumaczy w prosty sposób, iż właśnie tak można wywołać gigantyczne trzęsienie ziemi. Specjalista ten używa tylko kilkuwatowego urządzenia do wytworzenia drobnych drgań ziemi (mikrowstrząsów), które dochodzą do setek metrów w jej głąb. Wszystko to po to, aby na zasadzie zwrotnego odbicia fal, zbadać jej strukturę i ocenić, czy może się tam znajdować złoże ropy naftowej (odpowiednik sonaru). Co może zatem zdziałać wysłanie w podobny sposób fal o mocy kilku gigawatów w głąb ziemi ? Tam mówimy o mikrowstrząsach, lecz w tym wypadku o potężnych trzęsieniach !

Odpowiedź jest tak samo prosta jak proste było pytanie: takich rzeczy nie można robić bez straszliwych wręcz skutków - zamierzonych czy też ubocznych. Nawet gdyby ten program nie realizował celów militarnych, co biorąc wszystkie fakty pod uwagę jest po prostu niemożliwe, to tylko opisywane przez przedstawicieli tego programu testy, są już niebezpieczne dla naszej atmosfery oraz naszego zdrowia i życia.

Po tym wszystkim co się ostatnio wydarzyło (afera związana z nielegalną inwazją na Irak, afera z pandemią, czy też afera dot. globalnego ocieplenia), tylko bardzo naiwny człowiek może jeszcze uwierzyć, iż tego typu projekt, który jest sponsorowany przez armię USA, jest jednocześnie niewinnym projektem badawczym.

Niestety, ale prawda jest dużo gorsza. Instalacja HAARP ma o wiele większy i o wiele bardziej przerażający potencjał, który został pokrótce tylko opisany w poniższym artykule, opracowanym przez pana Adriana Dudkiewicza.

Większość z was już dość dobrze się orientuje, jak wielkie znaczenie i szerokie zastosowanie ma możliwość operowania wszelkiego typu falami elektromagnetycznymi. 
 

Falami akustycznymi burzy się domy. Policja amerykańska rok temu otrzymała broń elektromagnetyczną do rozbijania demonstrujących tłumów (wywoływanie silnego bólu, bez uszkadzania witalnych organów). Falami można niszczyć urządzenia elektroniczne. Wszyscy chyba znamy przykład niszczenia płyt kompaktowych, w przypadku znajdowania się blisko transformatorowni. Falami można też wpływać na pracę mózgu, co jest przedmiotem wieloletnich badań wielu instytutów naukowych na świecie i zostało całkiem nieźle udokumentowane. W ww. filmie, przedstawiciele tego programu  sami przyznają, iż poprzez HAARP można sterować nawet interkontynentalnymi prądami powietrznymi. Całkiem niedawno administracja Obamy przyznała, iż geoinżynieria, czyli modyfikacja pogody na globalną skalę, jest możliwa (czytaj: w użyciu) - link tutaj. Przy jej stosowaniu nie mogą się oni obejść bez wspomagania technologią HAARP.

Istnieją poważne przesłanki ku temu aby podejrzewać iż HAARP został już użyty w celach militarnych oraz geoinżynieryjnych. Nie ma też podstawy wątpić, iż będzie jeszcze nie raz używany. To nie chodzi tutaj o to żeby się bać tej broni. Powinniśmy  jednak wiedzieć jakiego typu jest to broń, jak ona działa i jak rozpoznawać jej działanie. Dzięki temu będziemy mogli  możliwie jak najlepiej się przed nim chronić, kiedy zajdzie taka potrzeba.

Jak na razie powinniśmy uświadomić sobie, iż powstała straszliwa broń , na miarę XXI wieku, której władze USA nie wahają się użyć, tak jak niegdyś nie wahali się zrzucić bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki, uśmiercając setki tysięcy ludzi. Tak, jak nie wahali się spreparować dowody, na podstawie których zaatakowali Irak i uśmiercili, jak do teraz ponad milion Irakijczyków.

Nie wiem, czy protestami coś tu wskóramy. Mocno w to wątpię, choć nie należy rezygnować. Nie znaczy to, ze mamy pozostawać w niewiedzy. Mamy prawo wiedzieć i mamy prawo chronić tak siebie, jak i naszych najbliższych.

Na koniec pragnę przypomnieć wszystkim wątpiącym, iż przed zrzuceniem bomby atomowej na Hiroszimę i Nagasaki, żadne społeczeństwo nie przejmowało się jej potencjalnym istnieniem, ani tez jej straszliwa mocą. Dopiero kilka lat później, kiedy to  rozpętano kampanię straszącą ludzi możliwością ataku nuklearnego strony przeciwnej, wszyscy masowo zaczęli o niej mówić i się jej bać.

Zwróćcie proszę uwagę, jak irracjonalne jest to postępowanie. Bron nuklearna istniała już wiele lat i NIKT się tym nie przejmował !  Reakcja społeczeństw na świecie nastąpiła dopiero wtedy, kiedy media zajęły się tym tematem. Czy teraz postąpimy podobnie ? Czy to prawda, czy tez media panują nad naszymi umysłami i emocjami ? Kiedy nauczymy się niezależnie myśleć ?




Adrian Dudkiewicz

Broń końca czasów
Czy można sobie wyobrazić bron, przy której bomba atomowa to dziecinna zabawka? Oręż globalny, którego siła zdolna jest modyfikować pogodę-wywoływać w wybranym miejscu planety, trzęsienia ziemi, huragany i wysokie na kilka pięter powodzie i długotrwale susze, a nawet-gdy zajdzie potrzeba zniszczyć wszelkie życie? czy istnieje uzbrojenie, za pomocą którego unicestwić można każdy system łączności, przesyłania energii, unieszkodliwić lecące samoloty, rakiety lub pojazdy kosmiczne, zaglądać bez pośrednictwa satelity za horyzont lub pod powierzchnie ziemi, powodować samodetonację amunicji lub gazociągu i co-najbardziej niewiarygodne-manipulować na ogromną skale ludzkimi umysłami?
W Polsce o ''broni geofizycznej'' prawie się nie mówi, choć jej pojawienie może zmienić świat w stopniu większym niż skonstruwanie broni palnej czy nuklearnej. Nie ma w niej nawet wzmianki w Wielkiej Encyklopedii PWN, choć
prace nad jej skonstruowaniem trwały od polowy lat 60.Jedna z nielicznych, przetłumaczonych na język polski, pozycji książkowych poświecona realizowaniu właśnie projektowi w tej dziedzinie- praca Jerego.E.Smitha, HAARP broń ostateczna-jest nieosiągalna w Centralnej Bibliotece Wojska Polskiego.....

O informacje na jej temat tez trudno u zródła, czyli w krajach, które prawdopodobnie pracowały nad stworzeniem takiej broni. Naukowcy zaangażowani w prace badawcze przeważnie milczą zasłaniając się Ustawą o Bezpieczeństwie Narodowym, bądź wypowiadają się lakonicznie i uspokajająco. Twierdzą, ze to nad czym pracują, to cywilne projekty badawcze, mogące zostać wykorzystane co najwyżej do konstrukcji urządzeń o czysto defensywnym charakterze. np monitorowania zagrożeń czy doskonalenie łączności. Broni geofizycznej nikt oficjalnie nie ma. Jej posiadanie zabrania ONZ-woska konwencja ENMOD o zakazie militarnego używania technik modyfikacji środowiska naturalnego. Czy jest ona przetrzegana, skoro nie przewidziano w niej możliwosci inspekcji?

Rok testów

W sierpniu 2000 roku Rosyjska Duma zwróciła się z dramatycznym apelem do ONZ i społeczności międzynarodowej o ustanowienie międzynarodowej kontroli nad prowadzonymi przez USA doświadczeniami zmierzającymi do zbudowanie broni geofizycznej.W apelu Dumy zawarta, była informacja, że większość testów zaplanowana jest na rok 2003.Rosyjscy parlamentarzyści ostrzegali, ze niektóre z tych eksperymentów mogą mięć nieprzewidywalne konsekwencja dla środowiska naturalnego, gdyż ich przedmiotem sa jonosfera i magnosfera ziemi
Działanie broni geofizycznej, opiera się na idei oddziaływania na te środki za pomocą dostatecznie silnych i skumulowanych fal ultrakrótkich. Mogą one podgrzewać fragment jonosfery-podobnie jak kuchenka mikrofalowa podgrzewa mrożonki. Powoduje to odkształcenie tej wartstwy atmosfery. Można ją unosić, odginać, a nawet tworzyć z niej cos na kształt gigantycznych soczewek elektromagnetycznych skupiających promienie słoneczne w określonych punktach. Każdy kto bawił się kiedykolwiek zwykła soczewką i kalką papiery, wie, co oznacza taka możliwość.
Siła sygnału emisyjnego jest przez bombardowanie ośrodki wielokrotnie wzmacniania i przekierowywana w stronę powierzchni planety jako monstrualnej już mocy wiązka Użycie takiej broni elektromagnetycznej wywołać może różnego rodzaju katastrofy-trudne jest jednak rozpoznania, bo impuls emisyjny trwa bardzo krótko i jest niewidoczny dla oka. Atakowany obiekt nie zdaje sobie z sprawy z dokonywanej agresji. Kataklizmy będące skutkiem ''magnetycznego strzału'' wydają się efektem zwykłego działania sil natury To, że siły natury mogą być sztucznie wzburzane i kierowane, nie mieści się jeszcze w wyobraźni wielu ludzi, którym wojna kojarzy się z konwencjonalnym polem walki-ruchem wojsk, antyleryjską kanonadą i bombami. Tymczasem już wkrótce może wyglądać ona zupełnie inaczej
Wzubudzona przez emitery potężne impulsy elektromagnetyczne są w stanie nie tylko modyfikować pogodę , ale także powodować awarię wszystkiego, co ma związek z elektrycznością, wywołać sztucznie trzęsienie ziemi (ostatnio w Iranie) o ogromnej sile wzbudzanej w płynnym jądrze ziemi (tzw fal stosujących) niszczyć wybrane cele za pomocą plazmy oraz przesyłać fale bezpośrednio do mózgów (emitery mają możliwość nadawania tych samych fal co mózg) wywołujać odmienne stanu emocjonalne.Za pomocą takich nadajników można nawet wypalać w jonosferze dziury, wystawiając wszystko co pod nimi na zabójcze działanie promieni kosmicznych.
Ludzie ostrzegający przed skutkami rozwoju tej broni twierdzą, ze jej zastosowanie może rzucić na kolana cale narody .Jeśli w porę nie ustawimy skuteczniej międzynarodowej kontroli, to skończy się era demokracji a zapanuje totalitaryzm. Rządzić będzie wąska grupa dysponująca tą nową technologią

Diabelska harfa

Wiele poszlak potwierdza obawy Dumy, że oręż geofizyczna nie jest już tylko wymysłem hollywoodzkich scenarzystów i pisarzy science fiction. Istnieje i wszedł właśnie w fazie intensywnych testów. W końcu ubiegłego roku niedaleko miejscowości Gakona na Alasce zakończony został pierwszy etap realizacji programu HAARP zakładający budowę ogromnego jonosferycznego emitera fal ultrakrótkich, 73000 razy silniejszego od największego obecnie istniejęcego nadajnika radiowego i dodatkowo mającego zdolność skupiania sygnału emisji 1 jednym punkcie. Drugi mniejszy emiter istnieje w miejscowości Tromse w Norwegii, a trzeci-najsilniejszy systemu-ma wkrótce powstać na Grenlandii
Gdy na początku lat 80.rozpoczynano realizację tego projektu, był on częscią słynnej reagowskiej Inicjatywy Obrony Strategicznej (SDI) nazywanej ''programem Gwiezdnych Wojen''. Obecnie twierdzi się, ze jest to projekt cywilny, mający służyć badaniu głównych warstwowych atmosfery .Ale głównym jego udziałowcem nadal pozostaje Departament Obrony USA Niepokój Rosjan jest w pełni zrozumiały. Rosyjski program badań w tej dziedzinie został wstrzymany w latach 90,labolatoria zamknięte, a wielu naukowców biorących w doświadczeniach lat 80 wyemigrowało do USA.Niektórzy z nich , jak, np.prof.Roland Zinurowicz Sagdiejew, b.dyr.Radzieckiego Instytu
Badawczego Przestrzeni Kosmicznej, czy prof. Troicka, kierująca w latach 80, analogicznym programem ''Araks'' , pracują obecnie w Stanach Zjednoczonych przy HAARP.Po ukończeniu projektu (około 2025) w zasięgu działania amerykańskich nadajników znajdzie się w praktyce cała północna półkula do szerokości 45 równoleżnika, a więc cale terytorium Rosji

Znaki na niebie

Nie trzeba być zwolennikiem spiskowej teorii dziejów, by zwrócić uwagę na szereg dziwnych faktów, które miały miejsce w ostatnich dwóch latach 4 sierpnia ub.r o godzinie 4.14 po południu, w normalny słoneczny dzień miała miejsce największa w historii awaria sieci energetycznych, która na kilkanaście godzin pogrążyła Stanów Zjednoczonych i cześć Kanady. W chwili awarii nie było żadnego przeciążenia sieci. Pracowało ona na 75% swoich możliwości, kiedy nagle z niewiadomych powodów nastąpił monstrulany wzrost napięcia przaładujacego system
Nie było w tym czasie żadnych klasycznych przyczyn takich zdarzeń jak wzmożona aktywność magnetyczna ziemi. .Zjawiska powstało nagle w klika minut po włączeniu na pełną moc nadajnika w Gakona. Poza pozbawieniem prądu blisko 50 mln ludzi, zdarzenie to nie miało żadnego wpływu na amerykańską obronność czy gospodarkę. Nastąpiło w kilka chwil po zamknięciu giełdy i objęło swym zasięgiem stany bez większego znaczenia ekonomicznego czy militarnego. Departament Obrony miał jednak okazję do dokładania przeanalizowania skutków takiego ''blackoutu'' dla systemu, obrony kraju. W ciągu następnych miesięcy na całej półkuli północnej miała miejsca cala seria Podobnych zdarzeń. Oto ich zestawienie

18.08 Gruzja
23.08.Helsinki
28.08.Londyn
18.09 Honduras
23.09 Szwecja/Dania
28.08 Włochy
7.10 Wiedeń

Nietrudno zauwazyć zadziwiającą regularność tych ''awarii. Prawdopodobieństwo ze jest to czysty zbieg okoliczności, jest równe temu,xe ktoś dwa razy z rzędu trafił szóstkę w Totolotka. Kto więc i dlaczego je spowodował?
Podobną serie dziwnych zdarzeń były w ubiegłym latach światowa zjawiska pogodowe. Od początku roku wielu obserwatorów widziało na niebie bardzo dziwne obłoki o regularnych geometrycznych kształtach. Ich zdjęcia są dostępne na wielu stronach internetowych. Są to ewidentne ślady pozostawione przez potężne emisje elektromagnetyczne w atmosferze.
Ilość tzw anomalii pogodowych z ostatnich zdecydowanie przewyższa ich liczbę z ostatnich dekad. Wszyscy pamiętają kuriozalne obrazki przedstawiające Jerozolimę pod śniegiem, czy monstrualne, nie notowane od 100, letnie upały i susze w Europie. W ubiegłym roku te same obszary zostały nawiedzone przez powodzie. Do tego ogromna liczba palących się lasów oraz nagłych niezwykle silnych tajfunów pustoszących np., Chiny czy Koreę Północną .Wielu ludzie wątpi w wytłumaczenie, ze to jedynie emisja gazów cieplarnianych do atmosfery
Niektórzy jak np. ukraiński deputowany Jurił Salomotin, przewodniczący komisji do spraw likwidacji skutków awarii w Czarnobylu, otwarcie oskarżają Amerykanów o testowanie możliwości nowej broni geofizycznej HARPP.

Jako cywili projekt naukowy HARPP omija wszelkie procedury kontroli zjawisk, jakim podlegają wszelkie systemu broni. A jego potencjalna moc jest wprost niewyobrażalna. Wystarczy powiedzieć, że tropikalny sztorm może mieć siłę około 10000 jednomegatonowych bomb wodorowych.A kontrolowanie trzęsień ziemi, może w kilka sekund zniszczyć wielomilionowe miasta unicestwić każdą infrastrukturę. Bez prądu, energii i komunikacji nie może funkcjonować żadne państwo. Z drugiej strony światowe katastrofy ekologiczne są argumentem za poddaniem państw kontroli międzynarodowej i stworzeniem jednego tzw światowego rządu czyli tzw .nowego światowego ładu zapowiadanego na rewersie jednodolarówki. Czy topniejące alpejskie lodowce i zaciemniony Nowy Jork są tylko wybrykami kapryśnej natury, czy może już zwiastunem nadchodzącej globalizacji?

sobota, 2 lutego 2013

PROROCTWA STOLICY APOSTOLSKIEJ



PROROCTWA STOLICY APOSTOLSKIEJ

Przez kilkanaście minut zakonnicy obserwowali namiestnika Boga siedzącego z głową zwieszoną na piersi i nikt nie miał odwagi przerwać tego głębokiego snu. Po jakimś czasie Pius X ocknął się, a zebrani dostrzegli w jego oczach przerażenie graniczące z paniką.
- Bracia - przerwał grobową ciszę papież. - To, co przed chwilą dane mi było zobaczyć we śnie, jest zatrważające. Widziałem Rzym skąpany we krwi księży i biskupów, widziałem któregoś z papieży jak w ucieczce rzuca się do wypełnionego zwłokami Tybru i tonie. Ujrzałem nasze świątynie w gruzach i wiernych, którzy je podpalają. Nie wiem, kim był ów papież, ale z całą pewnością nie był Włochem. Dzień Sądu nadejdzie, gdy w świętym Rzymie rozpadnie się Koloseum...
Czterdzieści pięć lat później, na początku 1954 roku, rozeszły się po Rzymie pogłoski o bliskim końcu świata. Pojawiły się nawet pierwsze oznaki paniki. Rząd włoski nieoficjalnymi kanałami starał się wywrzeć nacisk na Watykan, by ten oficjalnie zaprzeczył pogłoskom. Źródłem niepokojów stało się wzniesienie wokół Koloseum sieci rusztowań. Starożytny amfiteatr począł się bowiem rozpadać. Specjaliści wychodzili ze skóry, by udowodnić, że rysy i pęknięcia powstałe w murach budowli są jedynie powierzchowne i nie grożą zawaleniem. Środki przekazu pełne były sprzecznych wieści. A Watykan milczał. Jak zwykle - niczego nie potwierdzał i niczemu nie przeczył. Większość komentatorów uważała, że taka postawa nie jest niczym nadzwyczajnym. Ale ścisłe grono wtajemniczonych wiedziało, że kryje się za tym coś więcej...
Wróćmy jednak do dnia, w którym papież Pius X miał swoje widzenie podczas niespodziewanej drzemki. Otworzono wtedy tajne księgi proroctw Jana Bosco i purpuratów zaskoczyła zadziwiająca zgodność między widzeniem Piusa X a istniejącymi w dokumentach zapisami. Poszukiwania innych proroctw dotyczących Watykanu również zakończyły się wielką niespodzianką. Odnaleziono przepowiednie św. Malachiasza, spisane w 1595 roku przez zakonnika benedyktyńskiego Arnoldo de Wion z klasztoru Świętej Justyny w Padwie. Proroctwa te, skonfrontowane przez specjalną komisję watykańską z przepowiedniami Sybilli greckiej (imię Sybilli w czasach przed chrystusowych nadawano wszystkim kobietom jasnowidzom), spisane w dziewięciu księgach, dały zadziwiający obraz losów papiestwa. Na dodatek pokrywały się z przepowiedniami Nostradamusa! Po kilkunastu tygodniach pracy, komisja zdołała z wszelkich odnalezionych zapisków dotyczących losów Kościoła i papieży stworzyć jeden spójny dokument. To co z niego wynikało nie napawało optymizmem.

Przede wszystkim los Kościoła wydawał się być przesądzony, a jego panowanie w chrześcijańskim świecie miało trwać jeszcze tylko przez siedemdziesiąt jeden lat - do 2025 roku.
Proces powolnego zanikania władzy Watykanu i duchowego przywództwa papieży miał się zacząć od tajemniczej śmierci "księżycowego papieża", którego pontyfikat potrwa zaledwie kilka tygodni, a jego światłość nie rozbłyśnie, hamowana przez zakulisowe cienie. Papież ten zdąży jedynie zaświecić światłem odbitym - jak księżyc.
Następnym papieżem będzie "papież słońca", co wędrując nieustannie po ziemi - jak słońce po nieboskłonie - poczyni starania o zjednoczenie dawnych schizmatyków i pojednanie z judaizmem. Jego wysiłki nie przyniosą jednak spodziewanych efektów. Przyjdzie kolej na "gałązkę oliwną" - papieża, który całą swoją działalność poświęci na połączenie wiary chrześcijańskiej z "nową wiarą - nowego wieku". Te starania też nie przyniosą rezultatów.
Na koniec przyjdzie papież obcej rasy, który stanie się - wbrew swojej woli - papieżem apokalipsy. Zginie wraz z całym Rzymem, w ogniu oczyszczenia.
Ci czterej ostatni papieże nazwani zostali w księgach odpowiednio:
De mediae lunae - mediator księżyca,
De labore solis - trud słońca,
De gloria olivae - chwała drzewa oliwnego,
Pietro Romano - Piotr rzymski.

Według komentatorów "mediator księżyca" to Jan Paweł I, którego trzydziestotrzydniowy pontyfikat przypominał pojawiający się i znikający meteor. Jego kilkutygodniowe panowanie przypominało zaledwie kilka faz księżyca, a próby mediacji z dostojnikami Watykanu o zmianę oblicza Kościoła zaplanowaną już przez Pawła VI (odbite światło) zakończyły się tajemniczą śmiercią papieża.
"Trud słońca" to Jan Paweł II - papież pielgrzym. Ze swojego pontyfikatu uczynił ciągłą wędrówkę (jak słońce po nieboskłonie) i zrobił pierwszy ogromny krok w stronę pojednania z judaizmem - 16 marca 1998 roku Watykan ogłosił dokument, w którym przeprosił Żydów za wszelkie prześladowania jakich doznali od chrześcijan na przestrzeni wieków. Kardynał Edward Cassidy określił to jako największy akt skruchy w dziejach Stolicy Piotrowej. Według przepowiedni słońce Jana Pawła II ma zakończyć swoją wędrówkę w sierpniu tego roku. Nie wiadomo jednak, czy zapowiada to śmierć papieża, czy tylko koniec jego podróży po świecie. Miejmy nadzieję, że chodzi o to drugie.

Następnym będzie "chwała drzewa oliwnego" - papież, którego pontyfikat przypadnie na czas ogromnego rozwoju wiary w zjawiska paranormalne - epokę New Age. Z jednej strony rozpocznie się ogromny, masowy odwrót wiernych od Kościoła, a z drugiej wszelkie zjawiska paranormalne opanują ludzkie umysły i staną się samodzielną religią z milionami wyznawców. Osiągnie to tak niebywałe rozmiary, że papież będzie zmuszony szukać porozumienia z wyznawcami nowej wiary. Przeniesie się też czasowo do Mediolanu. Do Rzymu już nie zdąży powrócić.
"Piotr rzymski" - ostatni papież w historii Kościoła katolickiego - tym razem czarnoskóry, podobnie jak pierwszy Piotr, stanie oko w oko z prześladowaniem chrześcijan. Zostanie papieżem apokalipsy - czasu gwałtownych wojen chrześcijańsko-muzułmańskich i krwawych konfliktów maoistyczno-buddyjskich. Największym z nich będzie wojna chińsko-indyjska. Potem na równinach Azji pojawi się wódz - antychryst, który usunie mędrców Indii i Tybetu. Ujarzmi tłumy, wzniecając zjawiska podobne do cudów i wszyscy upadną do jego stóp. Szatan - duch zła - obdarzy go całą swoją mocą. Tak "uzbrojony" rozpocznie ludobójczą wojnę angażując dwieście milionów ludzi, by podbić Zachód. Będzie to już akt końcowy. Rzym zniknie, a świat poddany zostanie oczyszczeniu przez ogień. Ostatni papież przeżyje to wszystko, by odejść wraz z Wiecznym Miastem.

Można wierzyć lub nie w te przepowiednie. Warto jednak, nim odrzucimy je z ironicznym uśmiechem, zastanowić się nad dwiema rzeczami. W jaki sposób, w XVI wieku, zdołano przewidzieć śmierć Jana Pawła I? Dlaczego powiązano z Janem Pawłem II komunikat Watykanu o stosunku Stolicy Apostolskiej do Żydów, jeżeli nawet my, współcześni, jeszcze kilka miesięcy temu nie braliśmy tego w ogóle pod uwagę. Skoro spełniła się połowa przepowiedni - czyżby miała sprawdzić się i druga?